Archiwum kwiecień 2008


Rozważania o szkole.
10 kwietnia 2008, 19:53

No to kolejna porcja chamstwa w szkole.

W czwartej klasie uczniowie piszą poprawę dyktanda. Sprawa jest banalnie łatwa. Jednemu misiowi nie pasuje jednak bo miał inne plany. Drze kartkę rzucając jednocześnie: Sram na to!

 Przewiduje, że 18 urodziny spędzi w poprawczaku. Szkoda, bo ma fajną rodzinę. Aż mi szkoda jego mamy.

 W przedszkolu chłopiec korzystając z nieobecności kolegów, którzy poszli na zajęcia logopedyczne, wyciąga z ich plecaków pudełko kredek i flamastry i chowa do swojej torby. Po odkryciu kradzieży oczywiście nie przyznaje się. Ze złości zaczyna okładać ofiary  pięściami. Bo naskarżyli na niego. 

 

Wczoraj oglądałam kolejną historię o samobójstwie chłopaka z gimnazjum. Zastanawiam się, ile jeszcze dzieci musi sie zabić, zginąć przez swoich durnych kolegów, bezsilnych nauczycieli , zanim ministerstwo  przyzna się,że gimnazja to błąd i należy wrócić do szkoły podstawowej 8-klasowej. W tamtych szkołach nie było aż takiej agresji, przestępczości i chamstwa. Nagromadzenie nastolatków w jednej szkole, nabuzowanych hormonami - to istny wulkan!

 

Humor z klasy.
09 kwietnia 2008, 19:25

Humor z klasy !

Uczeń klasy piątej do kolegi w czasie lekcji: Ty huju! jak ci pierdolne...

Inny uczeń do koleżanki: Ty ruda szmato!

Uczniowie  układają hasło reklamujące przerabianą właśnie lekturę. Tekst Jasia: Polecam gorąco do przeczytania panią XYZ. Świetnie się czyta, jest kolorowa i ciekawa. Pocałunek

 

Nienawiść rodzi nienawiść jak to mówią ale czasami to ręce opadają. Nie same jednak takie złe rzeczy się trafiają. Bywa też wesoło.

 

 

Powitanie
08 kwietnia 2008, 16:31

Witam.

Jestem starą nauczycielka szkoły podstawowej. Nie będę tutaj opisywać swojego życia osobistego ale ciekawe przypadki uczniów i sytuacji szkolnych. Przez ponad 20 lat widziałam niejedno, przeżyłam niejedno. Byli różni uczniowie, różni rodzice... Nie twierdzę, że uważam sie za idealną nauczycielkę, wzór do naśladowania. Raczej mnie nie naśladujcie, to nie jest praca warta tych pieniędzy, które za nią się dostaje.  Zapytacie, dlaczego wobec tego nie rzuciłam tego w diabły? Rzuciłam, wytrzymałam rok i wróciłam. Kto chciałby zresztą zatrudnić w biurze pięćdziesięcioletnią  kobietę? Na dodatek nie wyglądam jak gwiazda z popularnego brukowca. Takie życie....

Zapraszam, jeśli lubicie czytać ciekawe historie o dzieciakach, ich szalonych pomysłach, o szalonych rodzicach i nauczycielach...